fredag 20 februari 2009

Dalej

Tak, nie łatwo jest być obcą wśród obcych. Ale cóż tam. Ja się mało czym przejmuję, a właściwie przejęłam po ojcu, charakter nie najłatwiejszy. Ale jedno co mi się podoba po tym przejęciu to to, że on szanował dobrych ludzi i pracowników i ja też to doceniam, szanuję i cieszę oko i duszę.

Lubię jak mam do czynienia z życzliwymi ludźmi a profesjonalistów, lub takich, którzy się starają zrobic cos dobrze naprawdę doceniam. I vice versa. Nie cierpię ludzi, którzy olewają innych, krętaczy, tchórzy itp. Zwłaszcza facetów tego typu. No, ale to jakby temat na Kurę.
Tymczasem bardzo jestem zadowolona ze współpracy z Panem "Złotą Rączką", który "pomaga nas wykończyć", w sensie dom od wewnątrz :)

Wszystko w miarę idzie gładko, oprócz małych szczegółów, ale to naprawdę małych. Na przykład wczoraj odkryłam, że dostarczono nam złą płytę grzejną. No i teraz trzeba wymienić, czyli kuchnia przyjedzie z opóźnieniem. Małym. Tygodniowym może.

Poza tym mieliśmy już układać terakotę w pralni, ale nic z tego. Dopiero mierzymy wilgotność podłogi. Trzeba to zrobić przed przystąpieniem do układania paneli, trakoty itp. Jutro wynik pomiaru. Mam nadzieję, że na plus!!
Och może jutro bedę już miała te wściekłe kolory na ścianach!!

Dooooobraaaaaaanoccc!!!!!